W całej Polsce pod zaborami głównym organizatorem ruchów trzeźwościowych był Kościół Katolicki. Już w 1844 rP ks. bp Anastazy Sedlag, ordynariusz chełmiński pisał w statutach bractw trzeźwosci: "członkowie bractw trzeźwości niech nie tylko powstrzymują się od picia wszelkich napojów alkoholowych, lecz nie wolno im także podawać tych napojów gościom na weselach, na pogrzebach, na chrzcinach, zgoła nigdy i nigdzie, a gości, którzy lubią wódkę, lub ją przynoszą, niech wcale nie zapraszają". Tak więc wesela bezalkoholowe sięgają swymi korzeniami w polskiej kulturze niemal 200 lat wstecz.
Nie musimy patrzeć wyłącznie wstecz, aby dostrzec chwalebne karty naszej historii. W roku 2001 Polska była w grupie dwóch krajów europejskich o najniższym spożyciu alkoholu na głowę mieszkańca (spożycie w Polsce wynosiło na głowę 6,7 litra w przeliczeniu na 100%-wy alkohol, a w Unii Europejskiej jedynie w Szwecji było niższe). 80% społeczeństwa mogłaby obyć się całkowicie bez alkoholu, w tym 15% to dobrowolni abstynenci. W USA publikują nawet książki o weselach bezalkoholowych w Polsce. Jest coś w Polskości, że samorzutnie dążymy do wolności, wbrew walcom wrogiej propagandy.
Każdy może dołączyć do grona zacnych synów naszej Ojczyzny upowszechniając ideę wesel bezalkoholowych w niezwykle prosty sposób - przypominając swym ziomkom o Przykazaniu Bożym 'Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem' (Mt 22, 37), czyli m.in. nie będziesz pił, bo w przeciwnym wypadku twój umysł nie nadaje się do myslenia, a więc i miłowania Boga.
.